Praca, opieka, Niemcy? Kto by przypuszczał, że to będzie dotyczyło również mnie, a zawód opiekunki osób starszych będzie mi tak bliski, że będę miała drugi dom w Niemczech i satysfakcję z wykonywanego zawodu.

Odkąd skończyłam studia medyczne pracowałam w szpitalu jako pielęgniarka. Praca nie była prosta, liczyłam się z tym wybierając taki a nie inny kierunek studiów. Liczne protesty i strajki pielęgniarek dały niewielkie podwyżki, a zaciskanie pasa co miesiąc zaczęło mnie frustrować. Zresztą nie tylko mnie.

Dlatego pewnego wieczoru przy herbacie, razem z moją koleżanką z pracy wpisałyśmy w google : praca opieka Niemcy i zaczęłyśmy przeglądać różne oferty pracy za granicą.

Zdecydowałyśmy, żeby spróbować. Praca w opiece nie była nam obca. Obcy był jedynie kraj do którego miałyśmy wyjechać. Swoją firmę znalazłam w Bytomiu – po przeczytaniu opinii o A&J Partners zdecydowałam się na wybór właśnie tej agencji.

Podczas rozmowy rekrutacyjnej byłam jedynie pytana o doświadczenie w pracy w opiece, o preferencje dotyczące oferty, zrobili mi zdjęcie w sympatycznym fartuszku firmowym oraz sprawdzili język.

Język niemiecki znałam na poziomie podstawowym, co okazało się wystarczające, aby wyjechać do pracy
do Niemiec. Po rozmowie rekrutacyjnej już za dwa dni miałam telefon z propozycjami pracy. Z 3 przedstawionych mi ofert pracy opieki w Niemczech wybrałam „swoją babcię”. Dlaczego ta oferta przeważyła nad innymi? Przede wszystkim stan podopiecznej, miałam do czynienia z chorobami, które miała babcia, a seniorka mieszkała na wsi na czym mi bardzo zależało, przy szukaniu ofert pracy.

Wyjechałam tydzień później z sercem na ramieniu – obcy kraj, obcy dom, obcy ludzie…. Bardzo się bałam. Busik odebrał mnie spod samych drzwi i zawiózł na miejsce – wygoda nie ma co.

Do miejscowości Mörlenbach zajechałam przed południem. Drzwi otworzył mi Steffen – syn od Marii oraz Gabrysia – opiekunka, którą miałam zmieniać. Maria – moja podopieczna siedziała i jadła śniadanie, dołączyliśmy do niej. Razem z Gabrysią miałyśmy cały dzień na to, aby przekazała mi najważniejsze sprawy. Pokazała co lubi jeść podopieczna, zaprowadziła do sklepu poznała z opiekunką która mieszkała kilka domów dalej i również była z Polski.

Czułam się zupełnie inaczej kiedy w skrócie dostałam wszystkie najważniejsze informacje dotyczące Marii
i mojego nowego miejsca pracy. Po kilku dniach dom stał się moim domem, a miejscowość odkrywałam z wielką przyjemnością. Wraz z nowopoznaną opiekunką Ireną robiłyśmy razem zakupy i miałyśmy czas na kawę i ciastko.

Dwa miesiące minęły bardzo szybko i wiedziałam, że wolę opiekę nad jedną babcią, niż nad wieloma pacjentami jak w szpitalu. Naprawdę praca w opiece w Niemczech jest dla mnie o wiele przyjemniejsza i prostsza. Z każdym wyjazdem mój język się doskonalił obecnie mówię już bardzo dobrze po niemiecku i świetnie daję sobie radę
na wyjeździe.

 

Od 2 lat zmieniamy się z Gabrysią na wyjazdach, a Maria? – oby była z nami jak najdłużej!